Wczoraj tyle się u Was naczytałam o łupach z Rossmanna, że z rana poleciałam po szminkę i lakier. Niestety jestem zła, bo nie było szminek Kate Moss, tych w czarnym opakowaniu z imieniem. Wzięłam więc szminkę Rimmel Lasting Finish kolor Heart Breaker 016.
Nie byłam przekonana do tego koloru bo szukałam szminki raczej w tonacji czerwo/burgund niz znow cos w rozach/fioletach :/ Na dodatek ta szminka w regularnej cenie kosztuje 18.99, więc po zniżce powinna wynieść 11,39zł a ja zapłaciłam 16,99!!! Niestety dopiero w domu to zauważyłam! Jak jutro tam pójdę to im chyba borutę zrobię, bo cena jest inna, po za tym z dwa miesiące temu kupowałam ten sam model w innym odcieniu i właśnie cena była 18.99..
Tutaj zrobiłam porównanie kolory Fireckracker z Heart Breaker: Przepraszam za szczątki jedzenia między zębami :P i nierowne pokrycie ust szminką ;)
Dodatkowo wzięłam lakier WIBO, ubóstwiam je prawie że ;-)
Wibo Express Growth, nr 395. Przecudny kolor, matowy. Z 4,99 na 2,99.
No i od razu odebrałam swoją bazę Delia Free Skin Baza redukująca zaczerwienienia, w pobliskiej drogerii. Koszt 25,50zl.
Jutro ją nałożę, trochę skład mnie odstrasza, szczególnie talk. Miałam kiedyś krem tonujący z Alterry
i też mial w składzie talk przez co buzia po jakims czasie świeciła światłem własnym... :/
Jutro postaram się jechać do większego Rossmanna i kupić szminkę, której szukam, a może odcień mam tylko w głowie :P
Lecę sprzątać, jutro gotowanie na niedzielę, szykowanie urodzin młodej.
Ja też zrobiłam tylko skromne zakupy, faktycznie obniżka spora, jednak jakoś tak się złożyło, że akurat teraz wszystko posiadam i to w zapasie. Jednak całkiem oprzeć się nie potrafiłam zakupom :)
OdpowiedzUsuńJa sie tez nie moglam oprzec i polecialam jeszcze po dwie rzeczy :)
Usuń